Jak wynika z raportu firmy doradczej CushmanWakefield, na koniec 2009 r. było w Polsce ponad 6 mln mkw. nowoczesnych magazynów. Duży spadek liczby nowych inwestycji i zawartych umów najmu spowodował ograniczenie podaży.

Pojawiło się w ubiegłym roku około 857 tys. mkw. nowej powierzchni magazynowej, czyli prawie o połowę mniej niż w 2008 r.

Deweloperzy zaprzestali spekulacyjnej budowy hal magazynowych i zrezygnowali z powiększania zapasów ziemi, choć ceny gruntów przemysłowych spadały. Powód? Zmniejszenie popytu, który wyniósł 765 tys. mkw. (z czego około 25 proc. to przedłużenia umów i renegocjacje) oraz trudności z pozyskaniem kredytów. Z dystansem podchodzono do rozpoczynania nowych inwestycji.

Na koniec 2009 r. budowano zaledwie 160 tys. mkw. magazynów, gdy w 2008 r. ponad 1 mln mkw. Ale nawet tak mało rozpoczynanych budów spowodowało wzrost liczby pustostanów (z 8,9 proc. w 2008 r. do 18 proc. rok później). Pod koniec 2009 r. było w Polsce niemal 1 mln mkw. wolnej powierzchni magazynowej. Najwięcej w Warszawie i na Górnym Śląsku. Rewolucji nie będzie? Nic nie zapowiada, by w 2010 r. sytuacja bardzo się zmieniła. Aby rynek mógł się odbić, musi się najpierw ustabilizować, uwiarygodnić w oczach inwestorów, a to wymaga czasu.